To całkowicie naturalne, że każda kobieta kocha swoje dziecko od chwili jego przyjścia na świat, a nawet i wcześniej. Podczas ciąży przywiązuje się do niego i rodzi się specjalna rodzicielska więź, jakiej doświadczają jedynie matki.
Czasem jednak zdarza się tak, że rzeczywistość nie wygląda tak kolorowo. Pojawia się depresja poporodowa, czyli zaburzenie nastroju będące konsekwencją wielu różnych czynników. U jej podstaw leży prawdopodobnie nie tylko skłonność genetyczna, ale również lęk przed utratą atrakcyjności seksualnej, nadmierne obawy o zdrowie malucha i brak umiejętności opiekowania się noworodkiem. Objawy tego zaburzenia nastroju są podobne do tych, które występują przy „zwykłej”, najbardziej popularnej depresji dużej. Pozwolę sobie przypomnieć, jakie są przyczyny depresji: anhedonia czyli zanik możliwości odczuwania przyjemności, rozdrażnienie, nienaturalna drażliwość, ogólne obniżenie nastroju oraz zdolności poznawczych. Do tego przy tym konkretnym rodzaju zaburzenia nastroju, dochodzą jeszcze myśli o skrzywdzeniu własnego dziecka. Są one zazwyczaj skutecznie tłumione, a matki nie ulegają takim impulsom.
Niestety, takie objawy niosą za sobą również konkretne zachowania względem dziecka. Matka „radzi sobie” z depresją odsuwając się od niemowlęcia, nie zaspakajając w odpowiednim czasie jego potrzeb lub wysyłając do niego sprzeczne sygnały, raz je tuląc a innym razem odrzucając. Wykształcane jest pozabezpieczne przywiązanie, które przekłada się na przyszłe relacje dorosłego już dziecka. Schemat jest powielany w przypadkach relacji z partnerem i innych kontaktach społecznych.
Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak sobie poradzić z depresją, która wystąpiła po porodzie, koniecznie kliknij w link znajdujący się w tym artykule. W tamtym miejscu temat został rozwinięty i szczegółowo omówiony. Zasięgnij informacji, pomóż sama sobie!